Shareting a bezpieczeństwo dziecka
Shareting to stosunkowo nowy termin. Powstał z połączenia angielskich słów: share – dzielić się i pareting – rodzicielstwo. Oznacza częste lub regularne zamieszczanie w sieci przez rodziców zdjęć dzieci. 40% rodziców dokumentuje w mediach społecznościowych życie swoich dzieci. Z tego aż 81% uważa to zjawisko za pozytywne lub nieszkodliwe. Porozmawiajmy o tym.
Wyobraź sobie taką sytuację: wchodzisz do galerii handlowej i rzucasz w tłum przypadkowych ludzi zdjęcia swoich dzieci z datami i opisami tego, co przedstawiają. Jedni cię ignorują, przechodząc obojętnie po fotografiach, drudzy doceniają jakość zdjęć, gratulują słodkich dzieciaków, inni wyśmieją takie czy inne ujęcie (choć zadbałeś o to, by wydrukować tylko najbardziej korzystne fotografie), są i tacy, którzy przywłaszczają sobie rozrzucone odbitki. Może nie ma takich scen w galerii handlowej czy na rynku miasta, ale na pewno mają miejsce w internecie.
Nic nie wskazuje na to, by trend, jakim jest shareting, wygasał. Narodziny nowego członka rodziny to wielkie wydarzenie i choć nie biegamy po mieście czy po wsi, pokazując każdemu napotkanemu zdjęcia noworodka wraz z podaniem imienia, wagi, godziny urodzin czy szczegółów porodu, to mniej oporów mamy przed wstawianiem tych informacji na widok każdego, kto ma dostęp do internetu. W mediach społecznościowych można zobaczyć codziennie wiele tego dowodów. Szczęśliwi rodzice zamieszczają zdjęcia z dnia urodzin, w ramionach dziadka, z pierwszym misiem, z kąpieli i w łóżeczku, na pierwszym spacerze, po ukończeniu pierwszego, drugiego, następnego miesiąca... Potem przychodzi czas na zdjęcia z urodzin, z wycieczek, z pierwszego dnia szkoły, z dyplomami, ze świadectwami z paskiem, z wakacji itd...
W dominującej współczesność kulturze cyfrowej umieszczanie zdjęć z życia prywatnego stało się normą. Media społecznościowe zastępują nam spotkania twarzą w twarz a przy tym cechuje je pewna swoboda wypowiedzi. Ale czy dla naszego dziecka jest to bezpieczne?
Nawet jeśli wrzucasz zdjęcia w zamkniętej grupie, to nie masz kontroli nad tym, co inni członkowie grupy zrobią z tym materiałem. Każdy może skopiować treść, którą publikujesz i używać jej w dowolny sposób. Poza tym warto podchodzić z ostrożnością do tworzenia cyfrowego śladu naszym dzieciom.
Pomyśl, czy naprawdę chcesz całemu światu (bo do tego sprowadza się zamieszczanie informacji na mediach społecznościowych) podawać na tacy dane o swoim dziecku – imię, datę urodzenia, wagę, adres domu, żłobka, przedszkola, jego zainteresowania, hobby, sukcesy (o porażkach rzadziej w sieci piszemy). Podobnie jest w sytuacji, gdy wstawiasz zdjęcia z wyjazdu na wakacje. Radosna relacja z podróży czy informacja o dotarciu do celu podróży to np. informacja dla złodziei nie tylko wirtualnych. To naraża na niebezpieczeństwo zarówno w świecie wirtualnym, jak i realnym.
Może słyszałeś o wirtualnych porwaniach? Polega to na kradzieży zdjęć dziecka i wykorzystaniu ich do własnych celów – od tworzenia fałszywych profili po umieszczanie tych materiałów na forach pedofilskich.
Niemowlę nie ma możliwości decydować o tym, czy i które jego zdjęcia pojawią się w sieci. Gdy dorośnie, te materiały mogą być wykorzystane do wyśmiewania się z niego, i stać się przyczyną – zwłaszcza w okresie nastoletnim – frustracji, kompleksów i niskiej samooceny.
Co ciekawe, niejeden spec od cyberbezpieczeństwa w ogóle nie posiada kont na mediach społecznościowych. Przeglądając profile swoich znajomych, zorientujesz się z pewnością, że niektórzy rodzice wprawdzie umieszczają zdjęcia swoich dzieci, ale kadrują tak, żeby nie pokazywać twarzy.
Internet istnieje równolegle do prawdziwego życia. Wszystkie informacje, zdjęcia, które tam zamieściliśmy, zostają. Czasem tylko są trudniejsze do znalezienia. W tej internetowej rzeczywistości zostaje więc zatrzymane coś, co może mieć wpływ na życie dziecka w przyszłości. Już zawsze będzie można się odnieść do tego „kiedyś” i dla dziecka może to być nie lada wyzwanie.
A co Ty o tym sądzisz? Podziel się swoją wiedzą i przemyśleniami z innymi, np. na grupie dla ojców.
Przeczytałeś? Działaj:
- Przeglądnij swoje i swoich dzieci konta na mediach społecznościowych i zobacz, ile informacji przekazujecie o sobie. Zastanów się, czy możesz coś tu zmienić, by jeszcze lepiej dbać o bezpieczeństwo swojej rodziny.
- Wprowadź w domu 8 zasad kodeksu cyfrowego. Przeczytasz o tym tutaj >> rodzinny kodeks cyfrowy.