Komputer w pokoju dziecka - dobry czy zły pomysł?
Czy ekran - telewizora, smartfona czy komputera - w pokoju dziecka to dobry pomysł? Jak na takie zapotrzebowanie a czasem wręcz żądanie dziecka ma zareagować mądry, zaangażowany rodzic?
Być może znasz żart o tym, co robią rodzice, gdy dziecko połknie dwuzłotówkę. W przypadku pierwszego dziecka natychmiast jadą do szpitala na ostry dyżur. Gdy problem powtórzy się z drugim dzieckiem, to cierpliwie sprawdzają, czy moneta wyszła z kupką. A kiedy trzecie dziecko połknie monetę, to potrącają mu 2 złote z kieszonkowego i zapominają o temacie. Jako ojciec trójki pociech potwierdzam, że jest coś jest na rzeczy z innym stosunkiem do wychowywania pierwszego, drugiego i trzeciego dziecka. Powyższa anegdota oddaje sedno naszego podejścia do wychowania. Chodzi o szukanie właściwej miary do problemów, jakie wiążą się z naszym asystowaniem dzieciom w ich rozwoju.
Tak jak pieniądze są coraz częściej w formie elektronicznej a nie fizycznych monet, tak też problemy wychowawcze są związane ze światem cyfrowym. Na przykład córka czy syn odwiedza rówieśnika, po czym wraca do domu z komunikatem, że też chce mieć w swoim pokoju telewizor i komputer.
Jeśli to nasze pierwsze dziecko, to nie wiadomo co robić. Panika może być podobna do tej po łyknięciu przez malucha dwuzłotówki. Co robić? W głowie kotłują się myśli o tym, że może to dobry pomysł, by umieścić multimedia w pokoju dziecka. Może biegłość w radzeniu sobie z mediami elektronicznymi to będzie atut i inwestycja w przyszłość? Pojawiają się też wątpliwości - czy podążanie za trendem ciągłego ślęczenia przed ekranami jest najlepszą ścieżką dla naszego dziecka?
Nie ma jakiegoś ostrego dyżuru, gdzie zdejmą z Ciebie ten problem. Trafiłeś jednak na niniejszy artykuł. Daleko mi do wiedzy i mądrości wszechwiedzącego doktora, ale wraz z żoną przeszliśmy przez te problemy w przypadku trójki naszych dzieci. Podpowiem, że w przypadku trzeciego dziecka nie było wątpliwości: chcesz oglądać filmy albo grać w gry, to możesz to robić tylko w dużym pokoju.
Jak było przy pierwszym dziecku? Wtedy zadaliśmy sobie sporo trudu, aby zorganizować porządny komputer, który był wyposażony w zabezpieczenia dostępu do odpowiednich treści. System działał tylko w określonych godzinach itd. Wszystko po to, by w dziecięcym pokoju był komputerowy ekran. (Temat telewizora w naszej rodzinie jest mniej istotny, bo od wielu lat w ogóle go nie ma w naszym domu.)
Po kilku latach, gdy młodsze dziecko też chciało korzystać z laptopa w swoim pokoju, to na jakimś starym sprzęcie zainstalowaliśmy filtry dostępu, powielając w uproszczonej formie poprzednie rozwiązanie. Zaś przy trzecim dziecku uznaliśmy, że edukacja i rozrywka mogą się odbywać na sprzęcie w dużym pokoju, bez potrzeby wyposażania pokoju dziecięcego. Moim zdaniem, była to bardzo dobra decyzja.
Oczywiście, zdarza się, że nasz najmłodszy przychodzi od kolegi i opowiada o telewizorze i komputerze w pokoju rówieśnika. Jednak wie, że jedyne, co może z nami negocjować, to limit czasu na korzystanie z ekranu w dużym pokoju.
Nie wiem, czy to z powodu braku laptopa w pokoju (a może niezależnie od tego) najmłodsze dziecko czyta dużo więcej książek niż starsze rodzeństwo. Jestem przekonany, że jest przygotowany do życia w XXI wieku co najmniej tak dobrze jak jego rówieśnicy wpatrzeni w migające ekrany.
Przeczytałeś? Działaj:
Co zrobić, gdy staniesz przed problemem umieszczenia telewizora lub komputera w pokoju dziecka?
- Podziel kartkę na dwie kolumny. Po lewej stronie wypisz, co przemawia za tym pomysłem, a po prawej, co przemawia przeciw umieszczeniu ekranu u dziecka.
- Przy każdym „za” i „przeciw” wypisz wagę argumentu w skali od 1 do 5. 5 to bardzo ważny argument a 1 to słaby powód (np. „niebezpieczeństwo oglądania nieodpowiednich treści: 5”, „chwilowa radość dziecka ze spełnienia jego prośby: 1” itp.)
- Podsumuj wszystkie cyfry „za” i osobno wszystkie „przeciw”. Która liczba jest większa? Jeszcze raz przeczytaj wszystkie punkty. Jeśli trzeba, uzupełnij listę i zmodyfikuj oceny. Potraktuj to ćwiczenie jako wsparcie decyzji. Oczywiście, kartka nie zastąpi mądrej i samodzielnej decyzji, jaką podejmiecie z żoną, ale może pomóc racjonalnie podejść do tego tematu.