Gry komputerowe - jakie ograniczenia mają sens?
Zupełny zakaz z uwagi na syndrom "zakazanego owocu" może doprowadzić do fatalnych skutków, a bezwarunkowa zgoda na nieograniczone granie jest prostą drogą do uzależnienia i zaprzepaszczenia rozwoju dziecka. Gdzie jest złoty środek?
W Kuala Lumpur jechałem na lotnisko limuzyną, którą prowadził Chińczyk w średnim wieku. Rozmawialiśmy o dzieciach i metodach wychowawczych. Oczywiście, nie zabrakło tematu niemal wszechobecnego internetu i gier komputerowych. Kierowca podzielił się tym, jak funkcjonuje w tym kontekście jego nastoletni syn: "Tylko raz w tygodniu może korzystać z komputerowych rozrywek. Ma na to kilka godzin. W pozostałe dni ma się uczyć i wypełniać inne swoje obowiązki."
Uniwersalna zasada?
Dzisiejsi malezyjscy Chińczycy to kolejne pokolenie emigrantów, którzy opuścili Chiny, nim idee komunizmu zniszczyły ich tradycyjne wartości. Tych ludzi łączy pracowitość i przedsiębiorczość, przywiązanie do tradycji i umiłowanie do zdobywania wiedzy. Zwykle kontakt z Chińczykami to dla mnie źródło dobrych inspiracji. Nie inaczej było tym razem, gdy kierowca limuzyny - właściciel małej firmy transportowej podzielił się powyższymi pomysłami wychowawczymi.
Tamta rozmowa wróciła do mnie, gdy syn poprosił o zgodę na założenie profilu w grze World of Tanks. Gra jest świetnie napisana – i co za tym idzie – bardzo wciąga graczy, którzy wiele godzin spędzają przed ekranem. Zatem uzgodniliśmy, że nasz nastolatek będzie grał tylko przez dwie godziny, raz w tygodniu, w ustalonym dniu. Wiele miesięcy minęło od chwili zawarcia naszej umowy, więc można uznać, że zasada działa.
Zachowaj balans
Z jednej strony, zupełny zakaz prowadzi do zagrożenia syndromem zakazanego owocu. Dziecko będzie szukać sposobów zjedzenia go bez naszej wiedzy i kontroli. To, co zakazane, może ponadto wydawać się bardziej wartościowe i atrakcyjne, niż jest w rzeczywistości. Z drugiej strony, bezwarunkowa zgoda na nieograniczone granie jest prostą drogą do uzależnienia i zaprzepaszczenia rozwoju dziecka. Co z tego wynika? W dostępie do komputerowych rozrywek warto stosować „złoty środek”.
Nie znam jednej uniwersalnej metody na wszystkie gry i każde dziecko. Przed każdym ojcem stoi zadanie rozstrzygnięcia tego problemu indywidualnie. Jako ogólne wskazówki można przyjąć poniższe zasady:
- Nim wyrażę zgodę, potrzebuję poznać szczegóły gry oraz opinie innych rodziców i wychowawców, by wiedzieć, czy jest odpowiednia dla dziecka w danym wieku.
- Ustalenie zasad musi nastąpić przed rozpoczęciem korzystania z gry. Dużo łatwiej jest egzekwować zasady ustalone z góry, niż wdrażać je już po wyrażeniu zgody.
- Mimo zaufania i wiary w dobre intencje własnego dziecka, warto pamiętać, że proces uzależnienia od gry może być wyzwaniem dla jego samokontroli. Stosujmy niezależne od charakteru dziecka mechanizmy kontroli przestrzegania zasad, np. komputer w dużym pokoju, czasomierz, konieczność wpisania hasła przez rodzica itp.
Przeczytałeś? Działaj:
- Poszukaj w internecie informacji o grze. Obejrzyj opublikowane przez graczy filmiki - to pozwoli Ci wyrobić sobie zdanie, czy jest to rozrywka właściwa dla Twojego dziecka. Badania wykazują chociażby, że dzieci grające w gry pełne agresji częściej wstępują na ścieżkę przestępczą.
- Wraz z żoną opracuj zarys zasad, a potem wspólnie z dzieckiem uzgodnij szczegóły oraz konsekwencje ich łamania. Ważne, by dziecko miało poczucie współuczestniczenia w tworzeniu kodeksu. Dzięki temu wzrośnie jego wola do respektowania zasad.
- Przygotuj szczegóły dotyczące tego, jak będziesz pilnował respektowania zasad i poinformuj dziecko, w jaki sposób będzie kontrolowane.