Dlaczego tato powinien pozwalać dziecku na niebezpieczne zabawy?
Nie zabezpieczysz dziecka przed złem całego świata, ale możesz w mądry sposób przygotować je na wiele sytuacji, w których, dzięki nabytemu doświadczeniu, będzie mogło zachować się w sposób odpowiedzialny.
Zapewnienie bezpieczeństwa to jedno z podstawowych zadań ojca. Jednak nie polega ono na tym, żeby odgradzać dziecko od świata, w który kiedyś i tak będzie musiało wkroczyć, ale na pomocy dziecku, aby było gotowe na samodzielne życie w tym świecie. Przypomnij sobie słowa skierowane do ojca z filmu Gdzie jest Nemo?: „Jeśli będziesz pilnował, żeby nic mu się nie przydarzyło, to on nic nie przeżyje!”.
Potrzeba doświadczania niebezpieczeństwa jest naturalna i ma znaczenie dla naszego samopoczucia. Jedni potrzebują więcej takich doświadczeń, a inni mniej. Dlatego może być tak, że jedno dziecko będzie ciągle fikać koziołki, machać kijami, chwytać za śrubokręt czy młotek, rwać się do pomocy, gdy używasz piły motorowej itd. Tymczasem drugie będzie obawiało się przeskoczyć przez strumyk czy strugać kije na ognisko. To pierwsze dziecko, mówiąc w skrócie, ma wyższą a drugie niższą reaktywność układu nerwowego. Dlatego to pierwsze dziecko potrzebuje więcej bodźców, a drugie mniej. Każdy z nas ma własny optymalny poziom pobudzenia potrzebny do dobrego samopoczucia. Znając swoje dziecko, możesz określić, czy potrzebuje więcej, czy mniej bodźców i czego mniej więcej możesz się spodziewać, gdy wychodzi pobawić się na podwórko.
Przypomnij sobie, zresztą, własne doświadczenia zabaw z dzieciństwa. Jeżeli jakaś zabawa skończyła się groźnie, pomyśl, co sprawiło, że do tego doszło. Możesz teraz swojemu dziecku opowiedzieć tę historię i wskazać na błędy, które zostały popełnione.
Przypomnij sobie zabawy, w które Ty się bawiłeś i pomyśl, czy którejś z nich nie zabraniasz własnemu dziecku. Zamiast zabraniać, możesz pobawić się z nim, tłumaczyć zagrożenia, wyjaśniać przy okazji – odpowiednio do wieku dziecka – działanie praw fizyki.
Bo wiesz, coś tu zgrzyta, jeśli zabraniasz dziecku bawić się w sposób, który dla ciebie w dzieciństwie był akceptowalny i realizowany. Wróć do doświadczeń z własnego dzieciństwa. Dzięki temu będzie Ci łatwiej radzić sobie ze swoimi emocjami poruszanymi przez naturalną i niezbędną potrzebę zapewnienia dziecku bezpieczeństwa. Dzięki temu też łatwiej będziesz pamiętać, że dziecko musi trenować samodzielność.
Oczywiście, nie chodzi o to, by przesadzać w drugą stronę i koniecznie nakazywać dziecku wchodzić w sytuacje, które mogą dla niego być przytłaczające. Nawet w jednym domu może być dziesięciolatek, który przejdzie bez obawy całą trasę w parku linowym, zjedzie tyrolką, a nawet, gdyby była taka opcja, chętnie skoczyłby ze spadochronem. I w tym samym domu może być trzynastolatek, który ma mocne obawy przed wejściem na trzeci stopień drabiny. W każdym przypadku trzeba kierować się rozsądkiem i znajomością dziecka. Ale Ty przecież najlepiej znasz swojego syna, swoją córkę, wiesz, co jest dla nich najlepsze i w którym momencie coś już nie jest dla nich.
Pomyśl więc, jak wprowadzić dziecko w świat zabaw, na które mama – a może i Ty też – nie zawsze chce się zgodzić. Wspinanie na drzewo, strzelanie z łuku, rozpalanie ogniska, używanie narzędzi typu śrubokręt, siekiera, wkrętarka, brzęk tłuczonego szkła, akrobacje, skoki do wody, morsowanie i inne wspaniałe rzeczy, dzięki którym Twoje dziecko może się nauczyć zasad bezpieczeństwa, przy okazji praw fizyki a jednocześnie wspaniale się bawić! Jednocześnie możesz być trenerem dziecka z zasad udzielania pierwszej pomocy i działania w sytuacjach zagrożenia. Dziecko chętnie się zaangażuje, bo to pobudza jego ciekawość i poczucie sprawczości.
Możesz przeprowadzić z dzieckiem setki zabaw-eksperymentów, dzięki którym będzie mogło doświadczyć sytuacji z pogranicza bezpieczeństwa, ale nad którymi może mieć kontrolę.
Najczęściej wybierane przez dzieci niebezpieczne zabawy to takie, w których możesz uczestniczyć lub je do nich przygotować.
- Aktywności związane z rywalizacją i walką. Od małego wszelkie przepychanki, mocowanie na dywanie, domowe zapasy na podłodze czy łóżku i różne akrobacje już przygotowują na te aktywności. Potem możesz uczyć dziecko, jak powalić przeciwnika, jak uwolnić się z blokady, jak skrępować, jak się uwolnić, jak chronić głowę i w ogóle ciało podczas upadków itd. Możesz też zapisać na kurs obrony czy sztuki walki. Ale dobrze wiesz, że dziecko potrzebuje też tego typu aktywności właśnie z Tobą, nie rezygnuj więc z dotychczasowych zapasów na podłodze.
- Wchodzenie na duże wysokości. Drabinka w domu przy ścianie może się zmieścić na małej przestrzeni. Do tego wspinaczki na placu zabaw, wchodzenie na drzewa, parki linowe itd. Dziecko skorzysta, gdy powiesz mu o trzech punktach podparcia, czyli przy wspinaniu na drzewa i inne konstrukcje oraz przy schodzeniu z nich bezpiecznie jest, gdy odrywa tylko jedną kończynę, a trzy są stabilne. Pomoże mu też informacja, by zapamiętywał drogę wejścia i dzięki temu planował drogę zejścia.
- Duża prędkość. Rolki, rower, deskorolka, zjazd na sankach, worku, nartach itd. Karuzela, huśtawka, tyrolka itd. Ucz zasad, dawaj przykład, sprawdzaj stan techniczny sprzętów, bądź blisko – zminimalizujesz niebezpieczeństwo.
- Niebezpieczne narzędzia. Dziecko jest ciekawe i twórcze, dlatego chce spróbować wbijać gwoździe jak tato, czy kroić warzywa jak mama. Noże, narzędzia elektryczne, a nawet maszyny rolnicze raczej będą dziecko pociągać. Podobnie jak elektryczność, broń itd. Dobrze, jeśli nauczy się przy Tobie i z Tobą z nich korzystać.
- Żywioły. Używanie ognia, skakanie do wody, chodzenie po lodzie, maszerowanie pod wiatr czy w zadymce, grzebanie w ziemi, piasku, na plaży – to świat, który możesz dziecku pokazywać na zwykłym spacerze, podczas zabawy na podwórku czy w parku, a także podczas wypraw do lasu, na kajaki, w góry itp. Ty bądź tym, który nauczy Twoje dziecko rozpalać i zagaszać ognisko. Buduj z nim tamy a potem puszczaj wodę na zamki na plaży - niech pozna siłę wody. Zamiast straszyć i zabraniać, lepiej wprowadzać w zasady działania żywiołów. W wielu miejscach rozrywek dla dzieci są takie możliwości (np. w Centrum Nauki Kopernik).
- Znikanie i gubienie się. Dzieci generalnie lubią od małego zabawy w chowanego. Także samo wkraczanie na nowy, nieznany teren jest dla nich fascynujące. Interesuje je także sytuacja, że inni nie wiedzą, gdzie dziecko jest. Warto od małego uczyć orientacji w terenie, posługiwania się mapą i odnajdywania drogi, gdy się zgubi – zarówno w lesie, jak i w mieście.
Dziecko zapewne i tak spróbuje różnych zabaw, sytuacji, na które normalnie nie wyraziłbyś zgody. Jeśli jednak w sposób odpowiedzialny i bezpieczny wprowadzisz dziecko w świat, wielu groźnym sytuacjom możesz zapobiec. Powodzenia!