Nie wystawiaj języka, bo...
Wnuczka, będąc złą, potrafi pokazać język mamie, tacie, cioci, babci czy dziadkowi. Prawdopodobnie tak rozładowuje nagromadzone emocje, może też pozwala to jej zareagować i pokazać, jak się czuje. Do tego (mam takie wrażenie) polubiła to, jak w całą sytuację wchodzą osoby dorosłe, którym przykro, denerwują się lub próbują na różne sposoby wpływać „na gorąco” na jej postawę.
Jakoś tak bez namysłu wypaliłem kiedyś: „Nie wystawiaj języka, bo Ci krowa nasika…” Tak mi mówili, gdy byłem mały i pamiętam to z dzieciństwa. Zaskoczyłem wnuczkę a ona zaskoczyła mnie swą reakcją. Zainteresowała się, dopytywała a złość gdzieś zniknęła. Od tamtej pory dziadkowi nie pokazuje już języka. Czasem tylko, gdy chce, bym „zawołał krowę”. Język przestał być wyrażaniem złości a stał się elementem interakcji w naszych relacjach. Jest to zabawne – pokazuje język i prosi, żebym „zawołał krowę”.
Myśląc o tym, przypomniałem sobie, jak to było w czasie, gdy moje córki były małymi dziećmi. Nigdy wobec nas jako rodziców oraz w towarzystwie nie mówiły o mamie czy tacie per stary, stara. W wieku ich adolescencji utarło się u nas w domu, że funkcjonujemy jako „starsi”.
Miałem wtedy w zwyczaju sam o sobie mówić „stary”. „Chodź do starego”, „stary Ci mówi”, „zrób to ze starym” itp. Myślę, że z tego powodu właśnie mówienie o nas czy do nas „starzy” stało się dla dzieci nieatrakcyjne oraz niepozwalające na oddanie wyrzutu trudnych emocji. Dziś, kiedy dorosłe już osoby zwracają się do nas – „starsi, słuchajcie”, „starszy, co o tym sądzisz”… jest mi nawet miło, bo lubię po prostu myśleć o sobie w tych kategoriach – nie jestem stary a po prostu zaledwie starszy od swych dzieci.
A że znam trochę dawnych wierszyków czy powiedzonek, to wcale nie znaczy, że jestem taki stary.
Nie wspominam o tym z uwagi na pomysł, by odczarowywać pewne kwestie lub nadawać inne znaczenie słowom czy postępowaniu dzieci. Raczej wiąże się to ze wspomnieniami oraz chęcią poznania opinii innych rodziców.
A na do zobaczenia, dla tych co wiedzą, pytanie: Chcesz cukierka? – Idź do Gierka.