Zabawy umysłowe z przedszkolakiem, do których nie potrzebujesz dosłownie niczego

brak ocen dla tego artykułu
średnia ocena: 5.0- liczba głosów: 13

W dzisiejszych czasach dzieci coraz bardziej bywają przyzwyczajane do tego, że aby się bawić, potrzebne są zabawki. I to nie byle jakie zabawki, tylko drogie, coraz droższe. Rzeczywiście, aby się dobrze bawić, twórczo spędzać wspólny czas, potrzebne jest coś bardzo drogiego. Nazywa się to wyobraźnia. Przedstawiam proste propozycje, które w oczach dziecka okazują się być więcej warte niż cała półka klocków, figurek itd.

To prawda, aby się dobrze bawić, twórczo spędzać wspólny czas, potrzebne jest coś bardzo drogiego - wyobraźnia. Wydaje się, że każdy ją ma, chociaż czasem bywa zakurzona, mało używana. Przedstawiam zatem proste propozycje, które w oczach dziecka okazują się być warte więcej, niż cała półka klocków, figurek itd. Uważaj, bo każda z tych zabaw, mimo pozornej prostoty, jest bardzo wciągająca, uzależniająca. Dodatkowo może się wiązać z pewnymi pułapkami!

Zgadywanie, czyli „powiedz, o czym myślę”. Wydaje się niemożliwe? Nie dla super taty! Oczywiście, raczej trudno jest zgadnąć „z marszu” - rzucając ot tak różne słowa, licząc, że trafimy akurat w to, co pomyślało dziecko. Dlatego wersja podstawowa gry polega na zadawaniu pytań zamkniętych (czyli takich, na które można odpowiedzieć "tak", "nie", lub "nie wiem"). Dzięki nim zawężamy krąg poszukiwań: „Czy to jest jakaś rzecz? Czy to jest u nas w domu? Czy używamy tego codziennie?" I tak dalej, aż dojdziemy do rozwiązania. Nie denerwuj się na dziecko, które w trakcie gry zmieni przedmiot do zgadnięcia albo kilka razy na różne sposoby odpowie na takie samo pytanie – to pokazuje pewną dynamikę jego umysłu, to, jak widzi rzeczywistość. Z samych odpowiedzi na Twoje pytania możesz się wiele dowiedzieć o tym, jak widzi Ciebie i najbliższy świat.

Wąż, czyli przedostatnia litera. Zabawa stara jak świat, ale... z pewną modyfikacją. Pewnie co najmniej raz w życiu bawiłeś się w to – pierwsza osoba mówi jakieś słowo, a następna – słowo zaczynające się na ostatnią literę, i tak dalej, aż do znudzenia. No właśnie. W tradycyjnej wersji tej zabawy znudzenie pojawia się dosyć szybko, zwłaszcza jeśli chodzi o język polski. Jak zapewne zauważyłeś lub zauważysz – w naszym języku występuje duża dysproporcja pomiędzy "A" a innymi literami kończącymi słowa. Dlatego też nasza rodzinna tradycja to gra, którą nazwaliśmy po prostu „Przedostatnia litera” - co prawda "I" oraz "E" występuje w niej trochę częściej niż inne literki, ale i tak jest to już o wiele lepsze, niż gra, gdzie co chwilę mamy coś na "A".
Ciekawe modyfikacje tej gry to "zestaw tematyczny" – czyli można powiedzieć tylko słowo związane z jakimś tematem (np. sport, jedzenie, podróże) lub gra na czas – dajemy sobie 5 sekund na odpowiedź.

Przeczytałeś? Działaj:

  1. Jakie zabawki podsuwasz swoim dzieciom? Zrób z dzieckiem przegląd zabawek, jakie posiada i pomyślcie razem, do jakich twórczych zabaw można je wykorzystać.
  2. Jak motywujesz swoje dzieci do uruchamiania wyobraźni? Wypróbuj którąś z gier przedstawionych w tym artykule lub znajdź, wymyśl inne tego typu zabawy. Świetnie sprawdzą się zwłaszcza podczas podróży czy w deszczowe dni.
Oceń ten artykuł:
brak ocen dla tego artykułu
średnia ocena: 5.0- liczba głosów: 13
Wesprzyj Tato.Net
Przekaż 1,5% podatku