Dlaczego powinieneś pozwolić dziecku bawić się nożem?
Większość rodziców nie wdraża pewnych zachowań i postaw u swoich dzieci, sądząc, że sami zrobią to lepiej, bezpieczniej, szybciej itd. Prawda jest jednak taka, że w ten sposób „produkują” młodych dorosłych nieprzygotowanych do życia dorosłego.
Jeśli jesteś troskliwą matką dbającą, aby nic niebezpiecznego nie przytrafiło się Twojemu dziecku, to lepiej nie czytaj tego tekstu. Jeśli natomiast jesteś osobą, która ma świadomość, że dziecko prędzej czy później będzie próbowało niebezpiecznych rzeczy, a pragniesz, aby robiło to w sposób bezpieczny i zgadzasz się, że warto, by tata był osobą, pod nadzorem której dziecko to zrobi – czytaj dalej.
Po pierwsze, ustalmy, czym są niebezpieczne rzeczy. Można wydzielić trzy takie obszary: niebezpieczne, ponieważ zagrażają zdrowiu (lub życiu), niebezpieczne, ponieważ są niezgodne z prawem (co czasem wiąże się z pierwszą kategorią, ale nie musi) oraz niebezpieczne nie wiadomo dlaczego – większość rodziców nie wdraża pewnych zachowań i postaw u swoich dzieci, sądząc, że sami zrobią to lepiej, bezpieczniej, szybciej itd. Prawda jest jednak taka, że w ten sposób „produkują” młodych dorosłych nieprzygotowanych do życia dorosłego. Jeśli dziecko w wieku lat dziesięciu nie będzie umiało samodzielnie przygotować sobie jedzenia – ukroić chleba, posmarować go przy użyciu noża, ugotować jajka na twardo czy nastawić pralki – z bardzo dużym prawdopodobieństwem wyrośnie na osobę niezaradną, niesamodzielną, co więcej, taką, która w życiu dorosłym – podejmując próby przeżycia na własny rachunek (np. na studiach) – może działać w sposób niebezpieczny dla otoczenia. Mam syna na studiach, który między innymi dzięki rodzicom jest w wysokim stopniu samodzielny, ale jego opowieści o tym, jak zachowują się studenci oderwani od matczynej spódnicy, są niesamowite.
To, co opowiadał nasz syn Jan, brzmiało jak połączenie burleski i science-fiction – dwudziestoletni chłopak zmagający się z rozłożeniem suszarki a potem zastanawiający się, jak się wiesza pranie, albo studentka zastanawiająca się, czy 20 minut wystarczy, żeby ugotować jajko. Słuchając tego, zrozumiałem, że żyję na innej planecie. Albo inaczej – istnieją dziesiątki planet, zamieszkałych przez młodych ludzi całkowicie wyręczanych przez rodziców. Dlatego aby nie dopuścić do końca świata, w którym ludzie zginą z głodu tylko dlatego, że w porę nie nauczyli się tego, co przez tysiąclecia było normalną praktyką – zachęcam do niebezpiecznych „zabaw” w kuchni. Nie bój się, że dziecko się pobrudzi, skaleczy, zniechęci. Jeśli będzie działało pod Twoim nadzorem, odniesie z tej nauki ogromną korzyść.