Baby talk, czyli jak rozmawiać z niemowlakiem
„Ooo! Zobacz, jaaaki śliiiczny miiisio!” Tak mniej więcej brzmi baby talk. Ten rodzaj mówienia niemal z automatu pojawia się u dorosłych w komunikacji z niemowlakiem. Nawet najwięksi i najtwardsi mężczyźni potrafią śpiewnie szczebiotać, wyższym niż normalnie głosem, przesadnie przeciągając samogłoski, zdrobniając wyrazy. Czy pomagamy w ten sposób dzieciom w nauce języka, czy wprost przeciwnie? Może lepiej mówić do nich normalnie, jak do dorosłych?
Zapewne zetknąłeś się już z dwoma całkiem różnymi, choć obiegowymi opiniami na ten temat. Jedni uważają, że mówienie do dziecka jak do dorosłego daje mu prawidłowy obraz języka i rzeczywistości, którą opisuje. Spieszczona mowa ma sprawiać, że dzieci są mniej inteligentne, przejmują infantylne wzorce mowy, które nie tak łatwo potem wykorzenić. Drudzy twierdzą przeciwnie – spieszczona mowa sprzyja nauce języka, zwłaszcza gramatyki. Maluch wydaje się bardziej zaciekawiony, gdy przemawiamy do niego z przesadnym akcentowaniem czy używając zdrobnień. Tyle w skrócie dwie obiegowe opinie. A co na to nauka? Z prowadzonych od lat badań nad mową wynika jednoznacznie, że w jednej i drugiej opinii znajduje się tak ziarno prawdy, jak konieczne do usunięcia szkodliwe chwasty. Wybierając to, co najlepsze, naukowcy proponują używanie w komunikacji z niemowlakiem tzw. baby talk.
Używanie baby talk sprzyja rozwojowi dzieci – i to nie tylko w kwestii języka! Bez względu na kraj, język i status społeczno-ekonomiczny taki styl mówienia przyciąga uwagę maluszków. Co więcej, uwrażliwia je społecznie, pomaga w przyswajaniu słownictwa oraz wokalizacji. No i niemowlęta po prostu wolą, gdy się do nich mówi w ten sposób. Sprzyja to ich koncentracji.
Uwaga niemowląt skupia się, gdy przedłużamy samogłoski, mocno akcentujemy, podwyższamy ton. Nie chodzi jednak o infantylizowanie i nadmierne zdrabnianie słów. A już zwłaszcza baby talk nie polega na seplenieniu, które wykoślawia język i przeszkadza dziecku w przyswajaniu sobie jego zasad.
Na czym więc polega sekret dobrej komunikacji z niemowlakiem? I co to znaczy dla Ciebie, szczęśliwy Tato? Oto zostałeś pierwszoplanowym aktorem i występujesz przed najwspanialszą widownią pod słońcem – Twoim dzieckiem. A przed tą widownią:
- używaj wysokich tonów,
- mów wolno,
- powtarzaj wyrazy,
- zmieniaj intonację nieco przesadnie, teatralnie,
- przeciągaj samogłoski,
- i oczywiście używaj pozytywnego zabarwienia emocjonalnego.
Ten rodzaj mowy brzmi bardziej śpiewnie i przyciąga. Nie zwalnia Cię to jednak od mówienia starannie, wyraźnie czy od używania normalnych słów. Może na początku będzie to dla Ciebie coś nietypowego (ten rodzaj mówienia nazywano kiedyś mówieniem matczynym, bo kobietom przychodził on łatwiej; teraz częściej nazywany jest mówieniem rodzicielskim), ale szybko zobaczysz, że przynosi to świetny skutek w komunikacji z maluszkiem.
Pozwól sobie i dziecku na cieszenie się nauką wzorów, rytmów i słownictwa. W okresie niemowlęctwa ten rodzaj mówienia jest biologicznie uwarunkowany, ale później tego stylu już nie można traktować jako sposobu komunikacji. Na razie jednak korzystaj z baby talk i ciesz się z interakcji między Tobą a Twoim dzieckiem. Poprzez język poszukuj dróg do wzmocnienia łączącej Was więzi.
A jak jeszcze budować relację z niemowlakiem? Mnóstwo praktycznych i sprawdzonych wiadomości pozyskasz, sięgając po Tworzenie więzi – pierwszy tom serii Przygoda Bycia Ojcem autorstwa dra Kena Canfielda. Możesz skorzystać z tradycyjnej książki albo zamówić e-book. Możesz też wysłuchać jej treści na audiobooku – czyta Radosław Pazura.
Bycie tatą to niesamowita przygoda i najważniejsza kariera życia, ale też autentyczne, wymagające wyzwanie. Moment, w którym mężczyzna rozpoczyna swoją przygodę z ojcostwem jest szczególny i wymaga szczególnego wsparcia. Warto wtedy sięgnąć po STARter KID – wyprawkę od Tato.Net dla młodych ojców.