Wojna o tron

brak ocen dla tego artykułu
średnia ocena: 4.8- liczba głosów: 6

Jestem ojcem dwójki bardzo aktywnych chłopaków. Uwielbiam bawić się z moimi synami. Wymyślam różne zabawy, czasem wykonujemy ćwiczenia: fikołki, podrzucania, przewroty itp. W pewnym momencie zauważyłem powtarzający się scenariusz.

Walka o tatę

Staram się każdy dzień zorganizować na tyle dobrze, by wartościowo spędzić czas z synami. Wpadłem na pomysł, by bawić się z moimi synami jednocześnie. Wymyślałem różne wspólne zabawy. Jedną z nich jest wykonywanie ćwiczeń: fikołków, podrzucania, przewrotów itp. Z czasem zauważyłem powtarzający się scenariusz. Kiedy ćwiczę z jednym z chłopców, drugi natychmiast chce tego samego i stara się zająć miejsce pierwszego. Niekiedy rywalizacja przybiera bardziej dramatyczny obrót. Dochodzi do rękoczynów.

Zastanawiałem się, dlaczego tak jest. Staram się równomiernie rozkładać uwagę na każde z moich dzieci, ale mimo to zabawa prędzej czy później zamienia się w wojnę. Wniosek jest oczywisty. Chłopcy są zazdrośni. Każdy chce mieć tatę na wyłączność, zwłaszcza podczas udanej zabawy. W jaki sposób rozładować owo napięcie?

Rodzi się król

Gdy rodzi się dziecko, zwłaszcza pierwsze, rodzice skupiają na nim całą swoją uwagę. Pamiętasz to jeszcze? Dziecko jest jak król. Niemal każda sytuacja, w jakiej się znajduje, jest potencjalnym zagrożeniem dla jego życia. Rodzice – gwardia królewska – na zmianę czuwają, by dziecku nie stała się krzywda. Całe otoczenie reaguje podobnie. Dziadkowie potrafią przyjechać z odległego zakątka kraju, by zobaczyć wnuka. Podobnie zresztą bliżsi i dalsi krewni, przyjaciele rodziny. Dziecko jest nieustannie w centrum uwagi, na tronie, otrzymuje coraz to nowsze prezenty, czyli królewskie podarunki. Słyszy, jak otoczenie je podziwia i zachwyca się każdym jego zachowaniem. Jeżeli rodzice decydują się na kolejne dziecko, sytuacja pierworodnego króla zmienia się diametralnie. Tym razem w centrum uwagi jest już ktoś inny. Rodzi to frustrację i agresję. Następuje walka o tron, niekiedy trwająca do śmierci. Zdetronizowany król chce odzyskać swe miejsce. Nowy władca chce utrzymać zdobytą uwagę. Zaangażowany tata, który ma więcej niż jedno dziecko, oprócz wspólnej zabawy powinien poświęcać każdemu z dzieci czas na wyłączność, sam na sam. Dzięki temu poczują się one jak równi członkowie rodziny królewskiej.

Każde Twoje dziecko jest królewną lub królewiczem

W jaki sposób spędzać czas z dzieckiem jeden na jeden? Po pierwsze postaraj się znaleźć czas i miejsce. Widząc, że spędzasz czas z jednym z Twoich dzieci, jego rodzeństwo bardzo często będzie chciało włączyć się w zabawę. Warto skorzystać z naturalnych sytuacji, które wprowadzają dobry klimat dla czasu sam na sam. Jedno z moich dzieci wstaje wcześniej, drugie później. Dzięki temu przed pobudką drugiego syna mamy czas na zabawę tylko we dwóch. Jednak najskuteczniej jest znaleźć wspólną przestrzeń poza domem. Zabierz syna lub córkę na lody, na plac zabaw, na wycieczkę bądź w inne miejsce, które lubi odwiedzać. Wyłącz komórkę lub zostaw ją w domu. Skup całą swoją uwagę na dziecku. Postaraj się zaspokoić jego potrzeby. Może Twoja pociecha chciałaby się z Tobą powygłupiać, pograć w ulubioną grę, a może po prostu porozmawiać.

Jeżeli przyjmiesz postawę skierowaną na indywidualne potrzeby Twoich dzieci, każde z nich będzie czuło się przez Ciebie kochane i akceptowane. Wtedy czas, który będziecie spędzać przy wspólnych zabawach, będzie okazją do budowania więzi nie tylko między Tobą i każdym z Twoich dzieci, ale również między nimi.

Przeczytałeś? Działaj:

  1. Znajdź stałą porę i sposób spędzania czasu sam na sam z każdym z Twoich dzieci.
  2. Raz na jakiś czas zabierz syna lub córkę na lody, na plac zabaw, na wycieczkę bądź w inne miejsce, które lubi odwiedzać. Wyłącz komórkę lub zostaw ją w domu.
  3. Zaplanuj jeden dzień w tygodniu na obserwację indywidualnych potrzeb Twojego dziecka. Postaraj się je zaspokoić. Zrób to dla każdego z Twoich dzieci.
Oceń ten artykuł:
brak ocen dla tego artykułu
średnia ocena: 4.8- liczba głosów: 6
Wesprzyj Tato.Net
Przekaż 1,5% podatku