Ojciec w konflikcie z prawem. Jak pomagać? cz. 5
Wypowiedzi uczestników Forum Tato.Net pracujących z mężczyznami pozostającymi w konflikcie z prawem.
To, jakim jestem ojcem, wynika też z tego, co czerpię w pewien sposób od ludzi, z którymi mam do czynienia w pracy, nawet przez te złe przykłady. Spotykam różnych ludzi. Trafiają się też ojcowie. Skoro się u nas pojawili, to można sobie wyobrazić, jak się zachowują. Przykro się patrzy na ich dzieci, dla których oni są niepodważalnymi autorytetami, co jest nieraz przerażające, bo dostajemy zgłoszenie, że ten sam ojciec, który jest autorytetem dla tych dziewięciolatków, molestował ich siostrę. Po wezwaniu przesłuchujemy go, a on dałby sobie rękę uciąć, że to siostra chłopców, czyli jego córka, zawiniła. To jest straszne, ale ja, patrząc na to, wiem, jaki nie powinienem być i jakiego przykładu nie powinienem dawać.
Będąc ojcem, staram się dużo przekazywać ludziom, których spotykam w pracy. To są nie tylko osoby, które weszły w konflikt z prawem. Często też są to rodzice dzieci, które weszły w konflikt z prawem, albo ofiary przemocy bądź złych zachowań ze strony takich osób. Tak jak ojciec, który wyrzucał sobie, że nie zareagował gwałtownie i w porę na to, co działo się z jego córką. Przyjeżdżał po nią przez jakiś czas chłopak. Ojciec go nie lubił, coś instynktownie mu w nim nie pasowało. Po jakimś czasie córka zmarła z przedawkowania. Zdruzgotany ojciec pyta siebie w tej chwili, co on mógł zrobić, jak mógł zapobiec.
Mam okazję pracować z facetami – recydywistami penitencjarnymi. W większości są to mężczyźni, którzy mają już dzieci. Prezentują oni naprawdę szeroki wachlarz postaw względem swoich dzieci. Od głębokiej relacji, zżycia z dziećmi, czułych spotkań na widzeniach, po postawy, w których ojciec nie utrzymuje żadnego kontaktu z dziećmi, jest odcięty. Bywają też tacy, którzy o korzyściach z posiadania dzieci i budowania z nimi relacji przypominają sobie dopiero po otrzymaniu wysokiej kary pozbawienia wolności. Liczą potem na udogodnienia związane z posiadaniem dzieci – niejednokrotnie skazani ubiegają się o otrzymanie przerwy w karze bądź przepustki z uwagi na chęć kontaktu z dziećmi. Z wywiadu środowiskowego, czyli tego, na czym w głównej mierze bazujemy, wynika, że taki ojciec swoimi dziećmi się nie interesował, nie łożył na ich utrzymanie, a przypomniał sobie o tych dzieciach dopiero w warunkach zakładu karnego i nagle staje się takim troskliwym tatą. Pytanie brzmi, jak zmotywować tych ludzi do pracy nad swoim ojcostwem i pomóc im zmieniać tę postawę na lepszą.