2 słowa, które zmieniają trudne rozmowy z nastolatkiem
Andy jest na wskroś mężczyzną. Pamiętam, jak kiedyś w trakcie spotkania naszej grupy (chodzi o Projekt Abba realizowany dla ojców nastoletnich i dorastających córek) zadzwonił jego telefon komórkowy. Słysząc go, jeden z ojców zapytał: „Czy to ryk godowy jelenia?”. Oczywiście, okazało się, że tak! Andy był typem tzw. stuprocentowego mężczyzny i nieraz doprowadzał nas do śmiechu swoją autentyczną niezdolnością do zrozumienia kobiet. Jednak nauczył się zaangażowanego ojcostwa. A to znaczy, że Ty też możesz.
Andy, dopóki był ojcem czterech synów, był przekonany, że kwestię wychowywania dzieci ma w małym palcu. Jednak w okresie, gdy go poznałam, jego poczucie pewności siebie spadło niemal do zera. Wszystko dlatego, że nie mógł dogadać się z najmłodszym dzieckiem – córką. A ponieważ mężczyźni nie znoszą czuć się niekompetentni, sytuacja z córką tylko potęgowała jego frustrację.
W naszych spotkaniach uczestniczyło wielu ojców podobnych do Andy’ego. To człowiek o dobrym sercu i dobrych intencjach, który jednak nie miał pojęcia, jak nawiązać relację ze swoją nastoletnią córką. Jestem pewna, że Meghan czuła frustrację taty i reagowała na nią złością, a wtedy on z kolei gniewał się na córkę za to, że zachowuje się wobec niego niegrzecznie. Sytuacja bez wyjścia, błędne koło.
Gdy relacja z córką zaczyna się psuć, zwykle budzi to w ojcu poczucie bezsilności. Często reaguje wówczas z pozycji siły i dominacji. Zauważyłam, że gdy ojcowie wchodzą w konflikt z córkami, zwykle sięgają właśnie po argument siły. A wszyscy wiemy, czym to się kończy: wybuchem.
W Księdze Przysłów są takie niezwykle mądre słowa: „Odpowiedź łagodna uśmierza złość” (15,1). I choć taka jest prawda, mnóstwo ojców twierdzi, że nie lubi takiego miękkiego podejścia, albo że nie potrafi w żaden sposób zapanować nad gniewem, gdy dochodzi do eskalacji w emocjach córki. Niestety, rzeczywistość jest taka, że to ojciec musi jako pierwszy zapanować nad swoimi emocjami, w przeciwnym razie nigdy nie dojdzie do uzdrowienia jego relacji z córką.
Może być też tak, że nie wybuchasz, tylko wycofujesz się, odsuwasz i zamykasz w sobie. Może jesteś już tak wyczerpany i zmęczony walką, że zrezygnowałeś z prób nawiązania relacji z córką w ogóle. Szach-mat. Koniec gry.
Taka dynamika w relacjach ojców z córkami jest bardzo częsta, szczególnie od momentu, gdy dziewczynki wchodzą w wiek dorastania. Wybuchy zdarzają się im coraz częściej i nie da się już wszystkiego naprawić tak łatwo, jak wtedy, gdy wystarczył jeden całus, by wszystko znów było dobrze.
Wróćmy do historii Andy’ego i zobaczmy, jak zmieniła się sytuacja w domu, gdy zaczął w inny sposób podchodzić do Meghan.
Gdy dołączyłem do waszej grupy, nie spodziewałem się po niej zbyt wiele. Ale tak bardzo potrzebowałem znaleźć jakiś sposób na naprawę relacji z córką, że byłem gotów jechać godzinę, żeby wziąć udział w tych spotkaniach. Na początku czułem się niezręcznie, siedząc z obcymi mężczyznami. Jednak to, że wszyscy byliśmy tam po prostu ze względu na miłość do córek, zapewniło nam wspólny mianownik. Przynajmniej w tym jednym mogliśmy się zrozumieć.
Nigdy nie zapomnę tego dnia, gdy na spotkaniu grupy uczyliśmy się poprzedzać pytania skierowane do córki słowami „zastanawiam się”. Dotychczas często pytałem Meghan: „Dlaczego nie poszłaś dziś do szkoły?”. Nigdy nie odpowiadała ani słowem. Natychmiast chowała się za murem i całą swoją postawą manifestowała wrogość wobec mnie. Nie znosiłem tego, ale nie miałem pojęcia, jak to zmienić.
Kiedy następnego dnia powtórzyła się identyczna sytuacja, tym razem zapytałem: „Meghan, zastanawiam się… dlaczego nie poszłaś dziś do szkoły?”. Ku mojemu absolutnemu zdumieniu Meghan odwróciła się do mnie i odpowiedziała na moje pytanie. Nie mogłem w to uwierzyć. Najbardziej zdziwiło mnie, że taka prosta zmiana we mnie tak bardzo zmieniła jej nastawienie do mnie. Już to jedno narzędzie warte było ceny wpisowego.
Ta grupa naprawdę zmieniła mnie i moją relację z córką. Żadne słowa wdzięczności nie będą tu przesadą.
Podobnie jak Andy, potrzebujesz rozwiązania, które działa. Zależy ci na rezultatach, które doprowadzą do zmiany. Jednak aby się to stało, musisz być gotowy – i to z całą determinacją – wyruszyć w tę złożoną, skomplikowaną, nieprzewidywalną, niesamowitą i głęboką podróż bycia ojcem swojej córki, zaczynając od siebie.
Więcej przeczytasz w książce M. Watson Tato, czy wiesz, czego potrzebuje twoja córka?
Przeczytałeś? Działaj:
- Pomyśl, jak reagujesz, gdy Twoje dziecko jest nieposłuszne, nie zachowuje się według Twoich oczekiwań. Czy pozwalasz się ponieść negatywnym emocjom, czy też próbujesz wsłuchać się w to, co dziecko chce Ci swoim zachowaniem zakomunikować?
- Jakich słów używasz w trudnych rozmowach z nastolatkiem? Czy dajesz sobie i dziecku czas na rozmowę? Czy okazujesz miłość, szacunek, cierpliwość, czy jedynie sam ich oczekujesz?
- Wybierz się na WarszTaty, np. dla ojców nastoletnich córek – by lepiej radzić sobie z emocjami i nawiązywaniem dobrych relacji.
- Dołącz do Ojcowskiego Klubu lub zorganizuj nowy w Twojej okolicy – korzystaj z doświadczenia innych ojców.