Biwak ojca i dziecka
Nasz pierwszy wspólny ojcowski biwak to wydarzenie, na które czekaliśmy bardzo długo. My i nasze dzieci, ma się rozumieć. Pierwotnie inicjatywę podjęło dziewięciu śmiałych ojców z naszego O.K. Niestety, burzowe epicentrum, które przechodziło przez Polskę, zmyło nasz plan. Jednak nie poddaliśmy się tak łatwo i już tydzień później – w nieco okrojonym składzie – stawiliśmy czoła przygodzie!
Dzięki uprzejmości Nadleśnictwa Opole mogliśmy skorzystać z Miejsca Odpoczynku SZARAK nieopodal jeziora Turawskiego. Ileż radości może być we wbijaniu śledzi, ten tylko się dowie, kto wbił je wszystkie jeden obok drugiego, „żeby się nie zgubiły”.
Gdy zapadł zmrok, teren wokół wiaty rozświetliło ognisko, ze swoim charakterystycznym trzaskiem i co rusz wylatującymi w powietrze iskrami, a własnoręcznie upieczona kiełbaska z ogniska była prawdziwą ucztą dla młodego, żądnego przygód podniebienia.
Rankiem, gdy słońce już górowało na niebie, szef obozowej kuchni w osobie jednego z ojców zaserwował najmłodszym... naleśniki! Wyjątkowo rygorystyczne jury w składzie: Klaudia, Bartuś, Tomek, Franio i Michałek jednoznacznie orzekło, że na świeżym powietrzu smakują wyśmienicie!
Do domów każdy tato wrócił z porządnie naładowanym kontem emocjonalnym.
Galeria
Wesprzyj Tato.Net
Ten artykuł przeczytałeś za darmo dzięki wspaniałomyślności Darczyńców. Jeśli możesz, wesprzyj finansowo Tato.Net. Będzie to wspaniały dar, który przyniesie korzyść wielu ojcom i ich rodzinom! Pomóż Redakcji Tato.Net przygotować kolejne teksty.